piątek, 25 listopada 2016

Moja mała, wielka przygoda.

 APA, IPASTOUTRIS chmiele Amarillo, Marynka, Cascade etc. itp. itd.
Jeszcze dwa lata temu te określenia były mi tak obce, jak zima 1990 roku. Do czasu.

W pewien zimowy, piątkowy wieczór, oglądając nudny film z butelką koncerniaka w ręku zaczęłam się zastanawiać czy na pewno tak powinno smakować piwo? Czy piwo w ogóle może się czymkolwiek od siebie różnić niczym czerwone słodkie wino od białego reńskiego? Czy kolor butelki ma znaczenie? Czy piwo robi się z chmielu?

Po przeczytaniu i przegrzebaniu internetów wzdłuż i wszerz okazało się, że czekały mnie miesiące degustacji, poszukiwań, rozczarowań. Weszłam w to.

Nadal próbuję, degustuję, poszukuję.

Piwa kraftowe zyskują coraz więcej fanów. I dobrze.


So.
xxx
_________________________

"Sonia! Kupiłem sześciopak piwa za dychę!"

Ja: "Hmmm....za dychę? Dołożyłabym trzy złote i miałabym "Lublin to Dublin"

_________________________