Pierwszy sezonowy RIS in Peace od Ale
Browaru w ramach serii Sezonowe Imperialne Stouty. Zimowy. Z dostojną, imperialną
etykietą.
RISy i Portery Bałtyckie uwielbiam, ale z dystansem
podeszłam do cynamonu i goździków. Klimaty piernikowe to nie moja bajka. Powyższego RISa kupiłam za drugim
podejściem, jako ostatnią butelkę. I nie żałuję.
W smaku cynamon i goździki nie są przesadne, nie
dominują. Wyraźnie czuć skórkę pomarańczy. To wszystko dopełnia intensywny, bogaty smak. Mocno palony, trochę czekoladowy z przyjemnym i ułożonym alkoholem (9,8% objętości), który nie pali, nie piecze w gardle. Niesamowicie rozgrzewający. No nie zawiodłam się. Jak na mocne piwo, poszło mi z nim niesamowicie łatwo ;)
soniawkrainiepiwa.blogspot.com |
Aha, i nie myślcie, że Russian Imperial
Stout wywodzi się z Rosji. W angielskim stoucie zakochała się caryca Katarzyna
Wielka, która regularnie sprowadzała piwo z Anglii.
Co do słowa „Imperial” - to natomiast przywędrowało ze Stanów
Zjednoczonych i określa mocno chmielone piwo.
A stout to stout - goryczkowe, palone, ciemne.
Na RISy generalnie mówi się Imperial Stouty.
Resumując, próbujta bo warto! :)
Swoją drogą… czekam z niecierpliwością na
RIS’a Summer.
So.
xxx
So.
xxx
___________________________________________________
"Byłam atrakcyjna. To już w połowie wystarczyło, aby stać się pokusą, resztę czyniła ludzka natura. Kusić i być kuszonym to praktycznie to samo"
"Byłam atrakcyjna. To już w połowie wystarczyło, aby stać się pokusą, resztę czyniła ludzka natura. Kusić i być kuszonym to praktycznie to samo"
Katarzyna II Wielka
___________________________________________________
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz